Zawartość

Blog, który Państwo czytacie poświęcony jest pionierskiemu okresowi historii lotnictwa, mniej więcej do 1915 r. Nie jest chronologicznym zestawieniem zdarzeń, a raczej zbiorem tekstów o ludziach dawno już nieobecnych, dzięki którym możliwe stało się dzisiaj dotarcie do np. Londynu w 2 godziny, co znacznie ułatwiło życie wielu młodym Polakom.
Zapraszam do lektury i ew. komentowania.



niedziela, 11 sierpnia 2013

Bartolomeu Lourenço de Gusmão

Portret Bartolomeu Lourenço de Gusmão
pędzla Benedito Calixto, 1902
 Za kolebkę lotnictwa powszechnie uważana jest Francja. To tu bracia Montgolfier dokonywali pierwszych prób z balonami, tu na początku XX wieku działało kilkudziesięciu konstruktorów pierwszych aeroplanów i tu ściągali tacy konstruktorzy z całego świata. Wątpliwości co do pierwszeństwa Francuzów we wszystkim ma jednak Portugalia - kraj niezbyt kojarzony z lotniczymi tradycjami. Przyczyną tych wątpliwości jest Bartolomeu Lourenço de Gusmão  - ksiądz, który wynalazł pojazd lżejszy od powietrza grubo przed Montgolfierami. I o którym do dzisiaj trudno znaleźć informacje w języku innym niż portugalski.
   Nasz bohater urodził się jako Bartolomeu Lourenço w 1685 w Santos-Sao Paulo w Brazylii, czyli zamorskim terytorium Portugalii. Jego ojcem był główny chirurg więzienia Vila de Santos Francisco Lourenço zaś matką Maria Alvares. Młody Bartolomeu początkowo pobierał nauki w seminarium Belém (Bahia). Korzystając z bliskiej znajomości ojca z fundatorem seminarium, księdzem Aleksandrem de Gusmão (od którego wziął drugie, bardziej znane nazwisko) nasz bohater mając zaledwie piętnaście lat trafił pod skrzydła zakonu jezuitów w Bahia, gdzie został nowicjuszem.

sobota, 3 sierpnia 2013

Bracia Montgolfier

Étienne Montgolfier
   Nazwisko Montgolfier znane jest każdemu, kto chociaż trochę interesuje się historią. Podobnie zresztą jak wizerunek zbudowanego przez braci Montgolfier balonu, który jako pierwsza machina latająca z człowiekiem na pokładzie wzbił się w powietrze 21 listopada 1783 roku, u schyłku epoki oświecenia. Epoki, w której przed ludzkim umysłem zdawały się padać wszelkie przeszkody i bariery a wiara w postęp – zarówno techniczny jak i intelektualny i społeczny - przybrała wręcz formę modnej religii.
   Kilka lat później Rewolucja Francuska jasno dowiodła, że ludzka natura zupełnie nie nadąża za wyzwolonym z okowów przesądu umysłem - wzniosłe ideały usiłowano zrealizować w stary jak świat i odporny na wszelkie reformy sposób: poprzez wyrżniecie w pień przeciwników. Nic zresztą dziwnego – narzędziem rzezi był wszak lud, dla którego skomplikowane filozoficzne pojęcia o tyle warte były uwagi o ile zaspokajały potrzeby prostych instynktów, z głodem na czele.
   Podróż człowieka w przestworza była idealnym zwieńczeniem epoki rozumu – zdawać się mogło, że oto padła ostatnia granica przed domenami, dotąd dostępnymi jedynie ptakom i Bogom. Cóż mogło zatrzymać człowieka, kiedy już dotarł do chmur?

Korzystanie

Jako że pisanie bywa męczące, zwłaszcza jeżeli trzeba się przy tym przekopać przez dużą ilość materiałów prosiłbym, aby wszelkie cytowania, korzystania i "pożyczania" tekstu z tego bloga były wcześniej mi anonsowane e-mailem marekrys@airart3d.com. W zależności od zamiarów zgodzę się lub nie (zwykle tak, bo życzliwy jestem/bywam). Jeżeli ma to być udostępnianie przez fejsbuki czy inne twittery to oczywiście zgoda jest aprioryczna. O konieczności podania źródła nie wspominam, bo to raczej oczywiste jest.
Czyli w skrócie: © Marek Ryś